W nawiązaniu do kampanii „Dzieciństwo bez przemocy”, w którym nasze przedszkole bierze udział, chciałam zatrzymać się na chwilę nad przestrzenią werbalną komunikatów, słów i ich zabarwienia emocjonalnego, którego używamy. Nie tylko bowiem wulgaryzmy, czy nieadekwatne słowa są i mogą być przemocą, ale także kontekst komunikatu.
Refleksja na temat słów mocy, które w opozycji do słów przemocy, budują relacje międzyludzkie, a jako komunikaty kierowane do dzieci, budują ich poczucie własnej wartości i dają matrycę do stylu komunikacji z innymi, jest budującą alternatywą do słów przemocy i nadmiarowej krytyki.
Słowa przemocy, które kierujemy do naszych dzieci, a które otrzymaliśmy „w spadku” od naszych rodziców czy nauczycieli, można pogrupować w kilka nieoczywistych typów.
1. Upomnienia
– Jak możesz być tak bezmyślny
– Co się z tobą dzieje.
– Przestań wreszcie
– Natychmiast się uspokój.
2. Etykiety
– Leń
– Uparciuch
– Niejadek
– Kłamczuch
3. Porównania
– Kasia już potrafi a ty nie.
– Kiedy się nauczysz wiązać buty? Masz już 6lat.
– Inne dzieci już to potrafią.
4. Manipulacja emocjami
– Będzie mi przykro jak tego nie zrobisz.
– Łyżka zupy za mamę, za tatę.
– Mamusia tak ładnie prosi.
Pozornie w/w komunikaty nie wydają się być przemocowe w potocznym rozumieniu słowa. Jednak dla psychiki i emocji rozwijającego dziecka niestety są. Bazują na porównywaniu, etykietowaniu, manipulacji emocjami, okazywaniu wyższości. Dziecku, z pełnym szacunkiem i podmiotowością należy tłumaczyć, objaśniać świat, zachowania, zasady. Przede wszystkim w pełnym poczuciu bezpieczeństwa i miłości bezwarunkowe rodziców.
Komunikaty wspierające rozwój dziecka:
1. Jesteś ważny.
2. Mam do Ciebie zaufanie.
3. To co mówisz i czujesz ma znaczenie.
4. Każdy może popełnić błąd .
5. Fantastycznie jest być z tobą razem (bawić się, spędzać czas).
6. Wspaniale, że jesteś.
7. Wierzę w ciebie.
8. Widzę ,że bardzo się postarałeś.
9. Masz prawo mówić „nie”.
10. Jestem z ciebie dumna.
11. Kocham Cię.
Hary Harlow – psycholog rozwojowy, udowodnił za pomocą eksperymentu na małpkach, że przytulanie jest krytyczne rozwojowo i bez niego dziecko „zastygnie w bezruchu”. Naukowiec teN podał nawet ilość koniecznych, wspierających przytuleń dziennie. Oczywiście nigdy za dużo tej czynności. Liczby które podał to- 4x dziennie żeby przeżyć, 8x dziennie żeby być zdrowym, 12x dziennie, żeby stać się twórczym. Przytulanie uwalnia oksytocynę i dopaminę, koktajl neurohormonalny, który łagodzi skutki stresu, zmniejsza lęk, ułatwia bycie cierpliwym, wzmacnia poczucie wartości, pomaga przetrwać trudne chwile, uspokaja nerwy. Daje dowód miłości i zaufania.
Jaki jest więc „patent” na szczęśliwe życie i harmonijny rozwój naszych dzieci? Dużo miłości, podmiotowość w traktowaniu (w tym, w słowach które do dzieci kierujemy) i dużo, dużo przytulania.
Przytulam czytających
Ewa Naczyńska-logopeda